czwartek, 4 sierpnia 2016

Pędzące żółwie

Pędzące Żółwie Reiner Knizia – znakomita rodzinna planszówka

Rodzinna ocena, czyli co komu się podoba – subiektywnie opisujemy wrażenia z gry
Karol, czyli Tata – Reiner Knizia w najlepszej formie. Gra o genialnie prostym mechanizmie dostarczającym mnóstwo emocji i zabawy każdemu bez względu na wiek. Czy ktoś może oprzeć się atmosferze wyścigu kolorowych żółwi po najwyższe trofeum w postaci sałaty – zapewniam, że nikt. Gra jest świetna i nigdy nie kończy się na jednej rozgrywce. W grze rodzinnej mamy blef i negatywną interakcję a gra mimo to wzbudza mnóstwo śmiechu. Przy okazji moim zdaniem gra ma więcej do zaoferowania frajdy niż wiele innych tytułów na rynku – dużo radości przy pełnym niespodzianek wyścigu kolorowych żółwi. Wyścig żółwi już sam tytuł budzi uśmiech J
Ilustracje na pudełku jak i szata graficzna od razu wskazuje, że mamy do czynienia z grą rodzinną – choć według mnie gra równie dobrze sprawdza się jako gra imprezowa. Ogromna zaletą gry jest jej mechanika i krótki czas rozgrywki ok. 20 minut – kilka sympatycznych partii w godzinę. Gra jest przeznaczona dla dwóch do pięciu graczy ale sympatyczniej i więcej frajdy przy większej ilości graczy.


Na czym polega wyścig żółwi każdy z graczy losuje kolor swojego żółwia wybierając jedną z pięciu płytek z rysunkiem żółwia (żółtego, czerwonego, zielonego, niebieskiego i fioletowego). Wybrana płytka wskazuje kolor żółwia, którym zagramy. Informację o kolorze naszego żółwia musimy zachować dla siebie do końca gry . To podstawowy mechanizm gry nikt nie wie kto gra którym żółwiem. W czasie gry każdy z graczy stara się tak grać by wygrać ale tak by inni gracze jak najpóźniej dowiedzieli, którym żółwiem gra. Oczywiście najlepiej jak inni poznają kolor naszego żółwia jak wygramy wyścig ;) Przy mniejszej ilości graczy niż maksymalna pięciu w wyścigu nadal bierze udział pięć żółwi (żółwie bez graczy są neutralne i są poruszane przez graczy by ukryć swojego żółwia). Nasze żółwie poruszamy za pomocą zagrywanych kart, które na początku należy potasować w jeden stos. Każdy z graczy otrzymuje na początku gry pięć kart do ręki i w swojej turze zagrywa tylko jedną kartę po czym porusza żółwia po planszy i  zagraną kartę odkłada na wspólny stos kart odrzuconych. Następnie gracz dobiera jedną kartę do ręki w miejsce zagranej tak by mieć znów pięć kart Tak po kolej każdy gracz zagrywa kartę porusza żółwia odrzuca i dobiera kartę.

Karty umożliwiają graczowi ruch żółwiem w kolorze zagrywanej karty do przodu o jeden, dwa pola albo cofnięcie do tyłu (tak możemy utrudniać życie liderowi). Są też dwa inne rodzaje kart umożliwiające wprowadzenie zamieszania w stawce wyścigu to karty ze strzałkami umożliwiające ruch ostatnim żółwiem bez względu na jego kolor oraz karty „jokera” umożliwiające ruch żółwia o dowolnym kolorze. W grze jest jeszcze jeden bardzo klimatyczny mechanizm, czyli jazda na grzbiecie innego żółwia. Jeśli żółw kończy ruch na polu z innym żółwiem to kładziemy go na jego grzbiecie. W ten sposób często kilka żółwi a nawet wszystkie jadą jeden na drugim. Co istotne tego typu jazda na grzbiecie ułatwia ukrycie, kto gra jakim żółwiem, bo ruch żółwia na spodzie powoduje również przesunięcie wszystkich żółwi na nim jadących. Choć trzeba pamiętać o zasadzie, że jeśli taka piramida żółwi dociera do mety to wygrywa żółw na jej spodzie. W chwili, gdy którykolwiek żółw dotrze do mety wyścig kończy się a wszyscy gracze odkrywają kolor swojego żółwia pokazując wszystkim płytkę wylosowana na początku gry. Wyścig wygrywa żółw gracza,  który jest pierwszy na mecie lub wygrywa żółw gracza stojącego najbliżej mety, gdy na metę pierwszy dotrze żółw neutralny (przy grze na mniej niż 5 osób). Najwięcej emocji jest pod koniec wyścigu, bo każdy z graczy chce tak podprowadzić resztę żółwi, by dotrzeć do mety pierwszy w swoim ruchu używając zachowanych kart w kolorze swojego żółwia. Gracze też mogą używać kart cofających żółwie konkurentów na ostatniej prostej. Więc pod koniec wyścigu mamy mnóstwo zaskakujących  zmian w „peletonie” żółwi a nawet samotne ucieczki przed metąJ. Zapewniam niejeden mecz piłkarski dostarcza mniej emocji niż krótki wyścig żółwi po sałatę ;)

Beata czyli Mama – Bardzo fajna gra z dziećmi uczy myślenia i kombinowania.

Maciek czyli 13-letni syn – Szybka gra

Bartek czyli 8-letni syn – Gra podoba mi się i ma fajne figurki żółwi

Plus:                                                                                                                                                                           
Tytuł i grafika wyścig żółwi - J
Krótki czas gry i mnóstwo pozytywnych emocji
Blef czyli ukrywamy kolor naszego żółwia (no co Ty ja nie gram niebieskim)
Mieszanie w wyścigu (cofanie żółwi i ruchy innymi żółwiami)
Jazda na grzbiecie innych żółwi (prawie jak gry biurowe)
Kolorowe drewniane figurki żółwi
Koniec w wyścigu – mnóstwo emocji     
Gra sprawdzi się na imprezie
Wariant dla maluchów bez ukrywania koloru żółwi              

Minus:

Nie ma – no może gra nie dla osób bez poczucia humoru

Ps. Gra pełna uśmiechu z zaskakującymi zmianami sytuacji w trakcie gry. Kładziemy grę na stole pięć minut tłumaczenia i wszyscy grają. Trudno o coś lepszego na grę rodzinną. Gra u każdego wzbudza pozytywne emocje.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz